piątek, 4 października 2013

Wzięło mnie na tace.


Pogoda sprzyja robótkom ręcznym. Poranne przymrozki, deszcze nie chce się wychodzić z domu.

Zabrałam się za tace, zostałam poproszona o zrobienie tacy i tak już poszło po bandzie, że zrobiłam trzy :) i czeka jeszcze jedna.
Przedstawiam wam panie: Delikatną, Paryżankę i Motylkową.


Pierwsza pod młotek poszła Pani Delikatna, bo najtrudniejsza. Zmarnowałam do niej 6 arkuszy papieru żeby wyszło prosto i bez bąbli ale koniec końców udało się i dobrze, bo już zaczynałam myśleć, że nie jest to jednak przyjemność :) efekt wynagrodził mi wszystkie niepowodzenia, wyszło równiutko.




Druga była Paryżanka, tu już było łatwiej bo papier znajomy i porządniejszy. Nakładanie motywu upłynęło w relaksującej i zadowalającej atmosferze.








No i ostatnia Pani Motylkowa, kolor jasny szary i małe elementy, to coś co lubię. Motylki czekają na miejsce w szeregu :)





Tak wyglądają moje panie Tace.

Z przykrością stwierdzam, że nie potrafię robić zdjęć, a i sprzętu brak. Czy ktoś będzie chciał to oglądać ? :(

Pozdrawiam i życzę słonecznej jesieni.

2 komentarze:

  1. Co już maurdzisz Gosiu??
    Są wprost przepiękne, więc ja zamawiam dwie.
    Nareszcie będę mogła podać normalnie kawę, a nie w trzęsącej się dłoni :)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosiu, tace są piekne.
    Czy kuferki na biżuterię i na perfumy też można u Ciebie zamówić?
    Myślę, że to fajny pomysł na prezent urodzinowy i nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń