Pogoda sprzyja robótkom ręcznym. Poranne przymrozki, deszcze nie chce się wychodzić z domu.
Zabrałam się za tace, zostałam poproszona o zrobienie tacy i tak już poszło po bandzie, że zrobiłam trzy :) i czeka jeszcze jedna.
Przedstawiam wam panie: Delikatną, Paryżankę i Motylkową.
Pierwsza pod młotek poszła Pani Delikatna, bo najtrudniejsza. Zmarnowałam do niej 6 arkuszy papieru żeby wyszło prosto i bez bąbli ale koniec końców udało się i dobrze, bo już zaczynałam myśleć, że nie jest to jednak przyjemność :) efekt wynagrodził mi wszystkie niepowodzenia, wyszło równiutko.
Druga była Paryżanka, tu już było łatwiej bo papier znajomy i porządniejszy. Nakładanie motywu upłynęło w relaksującej i zadowalającej atmosferze.
No i ostatnia Pani Motylkowa, kolor jasny szary i małe elementy, to coś co lubię. Motylki czekają na miejsce w szeregu :)
Tak wyglądają moje panie Tace.
Z przykrością stwierdzam, że nie potrafię robić zdjęć, a i sprzętu brak. Czy ktoś będzie chciał to oglądać ? :(
Pozdrawiam i życzę słonecznej jesieni.
Co już maurdzisz Gosiu??
OdpowiedzUsuńSą wprost przepiękne, więc ja zamawiam dwie.
Nareszcie będę mogła podać normalnie kawę, a nie w trzęsącej się dłoni :)
Kasia
Gosiu, tace są piekne.
OdpowiedzUsuńCzy kuferki na biżuterię i na perfumy też można u Ciebie zamówić?
Myślę, że to fajny pomysł na prezent urodzinowy i nie tylko :)